Oto dwa "cosie", które powstały podczas wczorajszego krótkiego (ZA KRÓTKIEGO!) warsztatu sztuki witrażu. Nie wiedziałam, że wykonanie witrażu jest takie proste (pozornie...?). Potrzeba do tego przede wszystkim czasu, cierpliwości i precyzji. Jak widać w moich witrażykach podczas warsztatu zabrakło przede wszystkim czasu (nie wszyscy zdążyli ocynkować i połączyć wycięte elementy, co wydaje mi się troszkę nie fair ze strony organizatorów).
Oto krótka instrukcja wykonania witrażu:
PS. Mam też dodatkową pamiętkę z warsztatu... rozcięty paluch. Oczywiście jako jedyna z uczestniczek... ;o).
Oto krótka instrukcja wykonania witrażu:
- tniemy szkło (jednym cięciem), mocno przyciskając nożyk do szkła, od brzegu do brzegu;
- powstałą rysę opukujemy nożykiem wzdłuż od spodu tafli szkła, aż odrysowany przez nas fragment odpadnie. Ewentualnie obcęgami chwytami kawałek szkła tuż przy rysie i odłamujemy w dół;
- kawałki szkła, które stworzą naszą kompyzcję, należy oszlifować na specjalnej wodnej szlifierce;
- specjalną miedzianą taśmą dokładnie oklejamy brzegi szklanych kawałków;
- szkiełka wzdłuż miedzienej taśmy smarujemy specjalnym kwasem (zapomniałam jakim) i lutownicą maczaną w cynie pokrywamy miedź;
- aby połączyć elementy należy pokapać cyną i przykleić za jej pomocą wybrane kawałki;
- po ostygnięciu witrażyk należy umyć w wodzie z detergentem;
- pracujemy w okularach ochronnych. Ze szkłem nie ma żartów ;o).
PS. Mam też dodatkową pamiętkę z warsztatu... rozcięty paluch. Oczywiście jako jedyna z uczestniczek... ;o).
witrażyki super!! i powodzenia w dalszym tworzeniu!!:)))))
OdpowiedzUsuń